Przez okno znajdujące się tuż obok zobaczyłam Filipa opierającego się ręką o rant drzwi. Nie był to dobry moment na jego odwiedziny, ale co miałam zrobić? Nie wypadało udawać, że mnie nie ma i nie otwierać drzwi... a i tak chciałam go zobaczyć. Nie zwlekając uchyliłam drzwi i stanęłam w niewielkim przejściu, nie chciałam odstraszyć go kłótnią rodziców.
- Hej... przepraszam, że tak wczoraj uciekłem, musiałem wrócić do domu. - Chłopak podrapał się po głowie, a na jego twarzy pojawił się sztuczny uśmiech.
- Nic się nie stało. Poczekaj to skoczę po twój telefon. - Kiwnęłam głową w stronę schodów po czym zniknęłam. Jednym okiem zerknęłam na rodziców, siedzieli cicho w kuchni. Chwilę potem trzymając już komórkę w ręku, kierowałam się do drzwi wyjściowych. Nie zwróciłam uwagi na przechodzącego za mną ojca. Wzrok Filipa skierował się na tatę, a na jego twarzy było widać złość, po chwili ruszył w stronę bramy. Nie chciałam, żeby znowu mi uciekł, byłam ciekawa o co znowu chodzi. Podbiegłam do niego i złapałam go za nadgarstek.
- Czekaj! Znowu byś zapomniał telefonu.
- Dziękuje, ale teraz się śpieszę.
- Nie kłam. Wiem, że masz coś na sumieniu, porozmawiaj ze mną proszę.- Spojrzałam w jego oczy, a przez moje ciało przeszedł dreszcz. Z jego oczu można było wyczytać zranienie.
- Proszę powiedz co się dzieje.- Powiedziałam niemalże błagając. Jego zachowanie było związane z moim ojcem, w głowie miałam różne przypuszczenia.
- Odprowadź mnie, nie chcę tu zostać.- Skierował się w stronę wyjścia ponownie ze spuszczoną głową. Pobiegłam szybko do domu po bluzę, ledwo ją założyłam a znalazłam się przy Filipie. Szliśmy 5 minut w niezręcznej ciszy, po czym ją przerwałam.
- To co się stało?
- Znam twojego ojca...- Jego głos się załamał, widziałam, że nie była to dla niego łatwa sytuacja. Zatrzymałam się.
- Naprawdę możesz mi zaufać. - Patrzyłam głęboko w jego brązowe oczy.
- Jest kochankiem mojej mamy. - Przełknął głośno ślinę i oblizał odruchowo usta.
W moich oczach zebrały się łzy. Znałam prawdę, wiedziałam, że tata ma romans lecz i tak te słowa mnie złamały. Spuściłam głowę w dół, próbując ukryć łzy. Po chwili poczułam ciepłą dłoń Filipa na policzku ocierającą moje łzy. Spojrzałam na niego, wyraz twarzy miał łagodny i ciepły. Miałam ochotę wtulić się w jego skromną budowę. Boże znam tego chłopaka dwa dnu a darzę go tak wielkim zaufaniem jak nikogo. Staliśmy bez ruchu, wpatrzeni w siebie i zamyśleni. Po chwili poczułam zimne krople deszczu na moim ciele. Ruszyliśmy w pośpiechu dalej, Filip dał mi swoją kurtkę i objął mnie ramieniem. Schroniliśmy się na starym przystanku bo deszcz się wzmocnił a my już i tak byliśmy przemoknięci. Usiadłam wraz z chłopakiem na ławce, zmarnowana położyłam mokrą głowę na jego ramieniu. Było mi z nim tak cholernie dobrze.
- Moja mama mieszka w Norwegii, dzisiaj przyleciała... chce żebym zamieszkała z nią na stałe. - Opuściłam głowę i przygryzłam wewnętrzną stronę policzków.
- I co? Jedziesz? - Uniknął mojego wzroku, nie chciał żebym zobaczyła, że się przejął.
- Nie chcę ale co mam do gadania? Pewnie jak wrócę do domu to będą na mnie czekały walizki.
- To nie wracaj... mój kolega mieszka niedaleko, na pewno nas przyjmie.- Wyjął telefon z kieszeni i wybrał numer. Rozmawiał z kimś o imieniu Maciek, nie wsłuchiwałam się w rozmowę bo mało mnie to interesowało. Zaczęłam myśleć co z rodzicami. Szkoda mi mamy, znowu nie przytulę się do niej przez kolejne pół roku ale jestem pewna, że jeśli tam wrócę to z Polską... i Filipem mogę się pożegnać.
- Idziesz?- zapytał zniecierpliwiony.
- Tak tak.
okrył mnie ramieniem i szliśmy szybkim krokiem w przeciwną stronę od mojego domu. Po około piętnastu minutach byliśmy na miejscu. Dom był mały i skromny, drzwi otworzył nam chłopak. Był średniej budowy i dość wysoki. Włosy miał postawione do góry, a na jego twarzy widniał słodki i serdeczny uśmiech. Po chwili znaleźliśmy się w salonie.
- Hej Filip, dobrze cie widzieć .- Uśmiechnął się miło w jego stronę.
- Cześć stary, dzięki że mogliśmy cię odwiedzić w tą straszną pogodę. Poznaj Natalię.
- Witaj, jestem Maciek..- Podszedł i mnie przytulił pomimo, że byłam cała mokra. Zrobiło mi się o wiele cieplej, posłałam mu lekki uśmiech. Był bardzo miły i gościnny jak dla osoby, którą widzi pierwszy raz.
Po chwili gospodarz wyszedł z pokoju. Obserwowałam Filipa. Ciężko nad czymś myślał. Zrobiłam dwa kroki w jego stronę i położyłam dłoń na jego ramieniu. Miał na sobie tylko cienką bluzkę która mokra przylegała idealnie do jego ciała, odwrócił głowę w moją stronę i uśmiechnął się lekko.
- Co jest?- zapytał pomagając ściągnąć mi jego kurtkę.
- Co jeśli burza nie minie?
- Będziecie zmuszeni zostać tu na noc.- Wtrącił się Maciek podając nam ręczniki i koce.- Rozgośćcie się moi drodzy.
____________________________________________________________________________
Dziękujemy, że czytacie te wypociny XD ♥
Jeśli się spodobało, lub masz jakieś uwagi zachęcam do komentowania :3
ojeju 2k wyswietlen dziekuje:(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz