3/29/2015
VI ROZDZIAŁ
"Niespodziewanie po moim policzku spłynęła zabłąkana łza, którą bardzo szybko otarł chłopak. Leżeliśmy w ciszy, ale nie była to krępująca cisza… po dzisiejszym dniu potrzebowałam czegoś takiego. Nagle leżałam na plecach. Zobaczyłam, że chłopak leży nade mną trzymając swoje dłonie między moją głową, przez moje ciało znowu przeszedł ten dreszcz, a na policzkach zrobiły mi się rumieńce... był coraz bliżej mnie. "
Nasze usta delikatnie się musnęły.
Nagle usłyszałam huk, szybko wstałam z łóżka. Co to było?!... i dlaczego nagle jest dzień? Czy to mi się śniło? Byłam zdezorientowana, parę minut wcześniej była noc, leżałam w łóżku, z Filipem, my się... tak to był sen. Chociaż nie była bym zła gdyby okazał się prawdą. Z drugiej strony dobrze, że to tylko moje chore fantazje, bo jeszcze by się okazało, że się narzucam. No nieważne, wracając do rzeczywistości przypomniałam sobie, że obudziło mnie głośne trzaśniecie drzwiami. Szybko włożyłam wczorajsze spodnie i zeszłam w dość szybkim tempie po schodach. Zatrzymałam się na ostatnim stopniu, zauważyłam, że Filip wyszedł za furtkę. Odwróciłam głowę w przeciwnym kierunku, w kuchni stał oparty o blat Maciek. Gdy usłyszał jak do niego podchodzę podniósł na mnie wzrok, który szybko opuścił na kafelki. Zbliżając się do niego zobaczyłam, że ma mocno rozciętą wargę.
- Co tu się do cholery stało?!
*chwilę wcześniej*
Filip:
Wyszedłem z łazienki znajdującej się na parterze, kierując się do sporej i nowocześnie urządzonej kuchni. Z szafki wyjąłem szklankę po czym nalałem do niej wody.
Oparłem się plecami o blat. Zerknąłem na powoli uchylające się drzwi od "naszego" pokoju. Mimowolnie na mojej twarzy pojawił się uśmiech, który bardzo szybko znikł gdy zobaczyłem, że zza drzwi wyłania się postać Maćka. Po co on tam wchodził? Po chwili chłopak z szerokim uśmiechem przyklejonym do twarzy stał obok mnie. Nie myśląc od razu zacząłem go o to wszytko wypytywać.
- Po co byłeś u niej w pokoju? Dobrze wiedziałeś, że jest tam sama.
- A, ty co? Lewą nogą wstałeś? Widzę, że zazdrość bierze górę. - Odpowiedział z chytrym uśmieszkiem.
- Nie jestem głupi, widziałem jak się wczoraj na nią patrzyłeś. Magda ci już nie wystarcza? - Syknąłem w jego stronę. On nigdy się tak nie zachowywał.
- Jakoś twoja matka może bzykać byle kogo, a ja nie mogę nawet popatrzeć na twoją dziewczynę? - Bezczelnie zaśmiał mi się w twarz. Miałem odpowiedzieć, że Natalia nie jest moją dziewczyną... ale niech tak myśli. Co mu się stało? Wiem tylko tyle, że poważnie przegiął. Nie zastanawiając się dłużej zamachnąłem się układając dłoń w pięść, która wylądowała na jego twarzy. Nawet nie próbował się obronić ani mi oddać, chyba coś do niego dotarło. Odsunąłem się od chłopaka, wziąłem papierosy i zapalniczkę leżące na końcu blatu. Wyszedłem na dwór trzaskając głośno drzwiami. Rozejrzałem się po ulicy. Przecież nigdzie nie pójdę, nie zostawię tutaj Natalii, ona nie wie nawet gdzie dokładnie jest, ale nie wrócę teraz do środka. Oparłem się tyłem o murek od bramy. Z kiszeni wyjąłem zapalniczkę, podpaliłem wsadzonego do ust papierosa. Paliłem bardzo rzadko, to jest trzeci czy czwarty raz w życiu. Nie wiem czemu zapaliłem, to głupie ale mam teraz większe zmartwienia na głowię. Z zamyślenie wyrwał mnie głos Natalii.
- Co ty mu zrobiłeś? - Warknęła wyrywając mi jednocześnie papierosa z ręki i rzucając go na ziemię.
Natalia:
Byłam zła na Filipa. Nienawidzę papierosów, więc pierwsze co musiałam zrobić to mu go zabrać. Jak jest taki głupi to niech sobie pali ile wlezie, ale nie przy mnie.
- Co ty mu zrobiłeś? - Zapytałam dość głośno. Muszę się dowiedzieć, bo nie ustanę w miejscu. Przecież oni są przyjaciółmi, a przyjaciele tak bez powodu nie okładają się pięściami. Może zamiast złościć się na chłopaka dowiem się co takiego zrobił Maciek, że dostał za to w twarz?
Nie dostałam żadnej odpowiedzi, cały czas unikał mojego wzroku.
- Spójrz się na mnie. - Powiedziałam łagodnym głosem. Zrobił to o co go poprosiłam, w jego oczach widać było tylko smutek i żal. Teraz dopiero zrozumiałam, że to nie jego wina, a ja bezpodstawnie go obwiniłam. Zamiast wrzasnąć na niego, powinnam go wysłuchać. Filip jeszcze nic mi nie powiedział ale wiem, że to on jest poszkodowany, a wina leży po stronie Maćka. Cała moja złość się ulotniła, a teraz czułam się jak idiotka. Odwróciłam wzrok, nie mogłam mu teraz spojrzeć w jego ciemne kasztanowe oczy.
- Przepraszam. - To jedyne co udało mi się powiedzieć.
- Nie Natalia...
✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿
Przepraszamy za długą przerwę, ale problemy techniczne :v
Dziękujemy za 6k
kc ♥
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz